Powoli zbliżamy się do końca kampanii wyborczej. Nie wiem, czy ten dość osobisty tekst mogę nazwać jej podsumowaniem, ale na pewno jest on pewnego rodzaju refleksją na temat tego, jak widziałam politykę jeszcze przed kilkoma miesiącami i jak widzę ją teraz. A widzę inaczej.
Gdy kilkanaście tygodni temu decydowałam się na kandydowanie miałam przeświadczenie, że robię
to dla moich bliskich. Nie dla siebie, dla nich. Ja przecież mimo młodego wieku - tak chyba mogę osobie powiedzieć - czuję się spełniona. Mam dobrze prosperującą firmę, kochającą rodzinę,
przyjaciół. Jednak było coś, co spędzało mi sen z powiek. Decydowałam się na start przede wszystkim dla moich córek, które za jakiś czas będą wkraczały w dorosłość i nie chciałabym żeby żyły w
opresyjnym kraju, w którym ktoś decyduje o ich losie, a motywacją tych decyzji są ideologiczne racje i przekonania. Myślałam, że robię to dla moich rodziców, by mogli godnie żyć na emeryturze i nie musieli liczyć na pomoc finansową swoich dzieci tylko dlatego, że ktoś nieodpowiedzialnie zarządza ich ciężko zarobionymi pieniędzmi. W trakcie tej kampanii zdarzyło się jednak coś, co sprawiło, że niemogę już powiedzieć, że to tylko najbliższym dedykuję swój wysiłek kampanijny. Lista osób, w stosunku do których czuję zobowiązanie, znacznie się wydłużyła, a ja poczułam, że o coś więcej tu chodzi niż tylko o mandat czy przyzwoitą liczbę głosów. Podczas wielu rozmów z ludźmi, nie tylko na ulicach, ale także na spotkaniach wyborczych i wiecach zrozumiałam, że świat nieuchronnie się zmienia. Wraz z nim zmieniają się oczekiwania i potrzeby ludzi. Młodzi ludzie jeszcze niedawno koncentrowali się na znalezieniu przyzwoitej pracy. Dzisiaj marzą bardziej o własnych czterech kątach. Gwarancją własnego mies zkania nie jest już nawet wspomniana dobrze płatna posada, a powodem takiego stanu rzeczy są absurdalnie wysokie ceny nieruchomości. Emeryci mniej martwią się o zdrowie niż jeszcze 20 lat temu, za to coraz częściej zastanawiają się, czy w dobie galopującej inflacji starczy im emerytury by godnie przeżyć miesiąc. Ci, których emerytura pozwala na godne życie narzekają z kolei na brak wnuków i zastanawiają się, dlaczego ich córki i synowe tak bardzo nie chcą rodzić dzieci. Przedsiębiorcy nie mają dzisiaj problemu z popytem na ich towar czy usługę, jak bywało jeszcze kilkanaście lat temu. Mają za to bolączkę, skąd wziąć pracowników, którzy chcą pracować i jak zapłacić za drożejący prąd i gaz. No i o co chodzi z tymi ciągłymi zmianami podatków?! Problemy są różne, bo i ludzie są różni. Rodzą się nowe potrzeby, a stare się dezaktualizują - nie ma w tym nic szokującego. Podczas tej kampanii zrozumiałam jednak, że te potrzeby w zasadzie niewieluinteresują, a szczególnie nie znajdują się one w sferze zainteresowań obozu sprawującego obecnie władzę. Momenty, w których miałam tę wątpliwą przyjemność spotykać się z ludźmi PiS-u, zamienić kilka zdań, uświadomiły mi, że polska polityka skąpana jest w wyrachowaniu i zimnej kalkulacji.
Rozbrajająca szczerość, z jaką próbowano mi uświadomić, że problem nie jest problemem dopóki dotyczy kilku procent ludzi - a głosów jak wiemy z tego nie ma - sprawiła, że brutalnie przekonałam
się, o co w tym wszystkim chodzi. Gdy mówiłam o chorobach psychicznych dzieci i młodzieży, słyszałam, że oni nie głosują bo jeszcze nie mogą, a ich rodzice, bo nie mają do tego głowy. Gdy
mówiłam o dramacie opiekunów osób niepełnosprawnych, słyszałam, że to nieliczna grupa, więc problemu jakby nie ma. Gdy mowa była o przedsiębiorcach ciąganych przez służby skarbowe latami po sądach za rzekome przewinienia, to słyszałam, że dopóki nie ma wyroku to nie znaczy, że jest winny, ale też nie znaczy że jest niewinny - więc dla własnego dobra lepiej tematu nie podejmować.
Gdy wreszcie podejmowałam temat kobiet, które zostały przez ostatnie lata uprzedmiotowione, a ich głos całkowicie zmarginalizowany, słyszałam, że nie warto się tym zajmować, skoro same kobiety nie
potrafią się zmobilizować i iść zagłosować za swoimi prawami; po co więc o nie walczyć? Zrozumiałam, że nieliczni, mali, słabi, a przede wszystkim cisi, po prostu nie znajdą swojej reprezentacji w polityce.
Gdy myślałam o tych wszystkich ludziach, którzy tak mocno dążą do utrzymania władzy, w pogardzie mając prawdziwe problemy Polaków, a skupiają się tylko na tych, z których mogą mieć urobek
polityczny, przypomniałam sobie znane słowa Andrzeja Celińskiego, który raczył nazwać otoczenie Jarosława Kaczyńskiego "gromadą [...] spoconych w pogoni za władzą mężczyzn". Przez kulturę osobistą pominę jeden epitet z tego cytatu. Zdałam sobie sprawę, że te słowa pochodzą... z początku lat 90. A są aktualne jak nigdy przedtem. Co najgorsze, dotyczą w dużej mierze tych samych osób, co
wtedy. Ci ludzie dalej są w tej samym miejscu, gdzie byli na początku lat 90. i co gorsza, dalej są tacy sami - wyrachowani i bezwzględni, nieczuli na ludzkie krzywdy, a wrażliwi jedynie na wahania
sondażowe. Polska polityka nie chce się zmienić, dlatego Wy wyborcy powinniście zrobić to za nią. Do urn tłumnie jak nigdy wcześniej powinni pójść wszyscy ci, którym taki sposób sprawowania władzy zabiera
komfort życia w tym pięknym kraju. Powinni pójść studenci, nauczyciele, przedsiębiorcy, emeryci, osoby z niepełnosprawnościami, powinny wreszcie pójść wszystkie kobiety. Powinni wszyscy ci,
którym przez ostatnie lata odbierano godność, marginalizowano, dehumanizowano ich i deprecjonowano ich wartość. Niech każdy zagłosuje zgodnie z własnym sumieniem - tu nikogo nie namawiam - ale niech zagłosuje. Bo ci, którzy są dla władzy wartościowi politycznie do wyborów na pewno pójdą. I zagłosują. Czuję się dzisiaj odpowiedzialna za ludzi, którym nikt z polityków nie daje dzisiaj szans na
wypowiedzenie się. Których nikt nie chce słuchać.
Czy będzie mi dane o nich powalczyć - to zależy tylko od Was, ale najważniejsze - idźcie na wybory!
Maria Koźlakiewicz
Czerwiec 2025
Pon | Wt | Śr | Czw | Pt | Sob | Niedz |
---|---|---|---|---|---|---|
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 1 |
2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 |
9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 |
« Maj 2025 | Lipiec 2025 » |